niedziela, 31 lipca 2011

Cafe Hurriya istnieje.

A więc jak wyglądać ma Cafe Hurriya? O co w tym chodzi?
Czy o wolność? Czy o coś bardziej namacalnego? Czy o stan ducha? Czy o uwolnienie się od konkretnych rzeczy lub osób? Czy o fizycznie istniejące miejsce o tej nazwie?
Wszystko w jednym. Ma być manifestacją mnie i moim wyzwoleniem. Ma być miejscem fizycznie namacalnym ale też pojęciem i stanem ducha. Zjawiskiem zaistniałym w moim umyśle. 
Zakładając tego bloga wiedziałam, że stwarzając taką mini-przestrzeń dla moich marzeń, kreuję rzeczywistość. Cafe Hurriya powstała. Jest faktem. Istnieje. Jest publiczną wizualizacją jeśli można się tak wyrazić. Bo akt wizualizacji jest aktem kreacji, a taka oto publiczna wizualizacja zwielokrotnia szanse na zrealizowanie marzenia poprzez wzmacnianie go energią i wiarą osób tu zaglądających. A więc czytając to pomagasz mi zrealizować marzenia:) Im bardziej trafia do Ciebie to co czytasz, tym moje marzenie szybciej zaistnieje w świecie realnym. Możesz oczywiście dodatkowo, jeśli chcesz, przesłać mi swoją energię i wolę spełnienia za pomocą wyobraźni. To też bardzo pomoże. Ale już sam fakt, że czytasz jest cudem i częściowym spełnieniem. Pisząc to przelewam całą swoją wiarę w te słowa, całą wolę zwycięstwa i wizualizuję Cafe Hurriya w formie ostatecznej. Jest blisko. Czuję już nawet zapach. Widzę ten skrawek przestrzeni, który jest dowodem na to, jaką moc ma wiara i na to, że kochając coś nie da się nie być szczęśliwym obcując z tym. Jestem w środku. Przyglądam się kolorom, światłu, dźwięki przepełniają mnie od wewnątrz. Tu czerwień a tam turkus. Czerń ozłocona blaskiem gwiazd. Zza rogu wyłania się kolejna tajemnica. Co kryje się za rogiem? Kolejne odsłony spełnienia. Nowe barwy. Nowe dźwięki. Nowe zapachy.  Zamykam oczy i jestem tam. Otwieram. Nadal jestem. Nie znika. Nie znika. Bo jest tu oto, żyje wraz ze mną. Jest moją częścią. Moim szaleństwem. 
Zadałabym sobie pytanie: jak to będzie? jak zmieni się moje życie? Ale nie odczuwam takiej potrzeby bo pisząc to mam wrażenie, że już się zmieniło. Że już właśnie teraz, w tej chwili odczuwam ten cudowny stan, który stał się rzeczywistością gdy marzenie przybrało formę w moim umyśle i gdy uwierzyłam, że jest realne. Czy ta pasja z jaką stwarzam rzeczywistość może w ogóle pozostać bez odzewu we Wszechświecie? No właśnie! Nie może:) I dlatego czuję wszechogarniające szczęście. Bo wiem, że marzenia już się spełniły...

piątek, 29 lipca 2011

Afirmacja uwalniająca od żalu

Przebaczam WSZYSTKO wszystkim i sobie. Uwalniam się od ciężaru żalu i pretensji. Nie muszę już dźwigać żalu i pretensji. Są zbyteczne. Mogę się uwolnić od nich i być WOLNA.
JA jestem odpowiedzialna za moje życie i za wszystko co mnie spotyka. Nikt ani nic nie może wyrządzić mi szkody, jeśli na to nie pozwolę. Więc NIE POZWALAM nikomu ani niczemu na wyrządzanie mi krzywdy. Blokuję dostęp do siebie wszelkiej negatywnej energii. Odbija się od świetlistej powłoki jaka mnie otacza i wraca do nadawcy. Ale nie krzywdzi go. Zanim tam dotrze neutralizuje się i dociera jako siła łagodząca i kojąca złość i nienawiść. Moja niezależność udziela się poprzez tą energię. Sprawia, że nadawca też uwalnia się od zależności. Też czuje ulgę i zaczyna rozumieć, że nie potrzebuje już krzywdzić siebie ani innych. Demony się oddalają. Pozostaje tylko czyste ŚWIATŁO.
Moja dusza jest WOLNA na zawsze. Moja dusza nauczyła się, że wolność to jej naturalny stan. Nauczyła się, że nie chce być zależna, a jedynie może czuć JEDNOŚĆ. Może poczuć jedność stworzenia. Przepełniając się MIŁOŚCIĄ.

środa, 20 lipca 2011

Przebudzenie Szeherezady

Uchwycić chwilę.. Muszę uchwycić tą oto konkretną chwilę, z którą przyszło mi się zmierzyć. Schwytać mocno, z całych sił, aby nie wymknęła się cichaczem, ani nie rozpłynęła w nicości jak to wcześniej bywało z podobnymi chwilami.

Podobnymi?
Nie, nie było w moim życiu podobnych chwil. To nowy początek wszystkiego. Odzyskane światło i przestrzeń. Rozerwane łańcuchy. Resztki łańcuchów niepokojąco tkwiące nadal na moich nadgarstkach. Resztki łańcuchów. Chwilami sprawiają wrażenie jakby na powrót próbowały się zacisnąć. Ale nie pozwolę na to. Oto mogę wciąć głęboki oddech z własnej woli. Wdech i wydech i cisza. Wdech i wydech i fragmenty całości powracające na miejsce po latach. Po raz pierwszy szukające pośpiesznie swego miejsca. Własnego miejsca. Osobiście wybranego. W pełni znaczenia tych słów odpowiedzialnego za swoje wdechy i wydechy, za swoje kroki. Krok w przód bez oglądania się za siebie. Piękno tej chwili przerażająco nowej i nieznanej, tej nowej perspektywy tak, można by przypuszczać, oczywistej dla niektórych, a tak obcej mojemu życiu. Dlaczego chciałam być w niewoli? Dlaczego wybrałam niewolę? Czy aż tak silny był lęk przed sobą? Przed własnymi krokami, przed własnym oddechem, przed wszystkim co oferuje świat? Czy tak bardzo potrzebowałam schronienia? Przed kim lub przed czym chciałam się schronić?
To był etap. Na drodze do tu i teraz. Pokonałam ten etap, przetrwałam wszystko i nadal mam siłę. Wystarczy mi siły do pokonania kolejnych etapów. Kolejne etapy będą moimi. Teraz się narodziłam i teraz będę żyć jako ja. Jako ja będę oddychać, jako ja będę czerpać energię z wszechświata. Nikt nie odbierze mi już siły. Bo siła odzyskana jest czymś więcej niż taka zwyczajna ludzka siła. Siła odzyskana skupia w sobie całe pokłady nie wykorzystanej wcześniej siły.
Tak, leżała sobie gdzieś na dnie zakonserwowana w oczekiwaniu na ten dzień. Teraz wypływa powoli na powierzchnię by już nigdy nie zasnąć, by już nigdy mnie nie opuścić. Mam świadomość tego czym jest etap kolejny. Być może moje apogeum. Przebudzenie mocy, narodziny światła. Powrót do harmonii z esencją duszy, z wszechświatem. Ja to wszechświat, wszechświat to ja. Nie ma już granic pomiędzy mną a życiem, pomiędzy mną a wolnością.
Jestem życiem. Jestem wolnością.

czwartek, 14 lipca 2011

Afirmacja wolności

Uwalniam się.
Zrzucam cały balast, odrzucam wszystko co mi ciąży, co mnie blokuje.
Pozbywam się nadmiaru.
Pozbywam się tego, co zbyteczne.
Pozbywam się tego, co nieprawdziwe.
Pozbywam się!
Uwalniam się od ciężaru maski,
od całego oporu i uporu.
Jestem wolna, swobodna, lekka.
Jestem silna ale nie muszę się wysilać,
bo wszystko przychodzi naturalnie, po prostu, samo z siebie.
Płynę z nurtem i nic nie jest w stanie mnie zatrzymać.
Nie ma potrzeby się zatrzymywać.
Jestem wolna i bezpieczna.
Czuję się bezpiecznie w swojej wolności.
Potrafię sama się ochronić i zadbać o siebie.
Nie potrzebuję ograniczeń ani ochrony.
Uwalniam się od ograniczeń.
Uwalniam się od murów pozornie chroniących mnie przed światem.
Nie ma potrzeby chronić się przed światem.
Świat jest dobry i bezpieczny.
A ja płynę, wciąż płynę...

piątek, 8 lipca 2011

Filozofia Huny

Siedem podstawowych zasad :
1. Świat jest taki, jakim myślisz, że jest. (IKE)
2. Nie ma żadnych ograniczeń. (KALA)
3. Energia podąża za uwagą.(MAKIA)
4. Moment mocy jest teraz.(MANAWA)
5. Kochać oznacza być szczęśliwym.(ALOHA)
6. Cała moc pochodzi z wewnątrz.(MANA)
7. Efektywność jest miarą prawdy.(PONO)


http://ezoter.pl/artykul,1167,Filozofia-huny,1.aspx