O mnie


Jako dziecko marzyłam, by pewnego dnia nauczyć się czarować. To było bardzo silne marzenie, w które naprawdę mocno wierzyłam. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego coś, co potrafię zobaczyć umysłem miałoby nie móc przenieść się do świata rzeczywistego. Przecież widzę to! Jest tam! Wyraźne i okazałe. Wiele godzin spędziłam na zastanawianiu się nad tym. Jak pokonać tą cieńką granicę? Jak wydobyć treści umysłu i sprawić, by stały się widzialne? W środku byłam przekonana, że się da. Gdy o tym myślałam, czułam ciepło i błogość, ale jednocześnie obawę, że jakaś blokada sprawia, że nie mogę przekroczyć tej granicy.
Potem "zmądrzałam". Uwierzyłam, że to "bzdury". Że trzeba patrzeć i widzieć, to co jest, a nie to czego nie ma. Że trzeba myśleć realnie, a nie "bujać w obłokach". Robić to co trzeba, a nie to, co się lubi itd. Czyli wszelkie sposoby na odebranie sobie zdolności do beztroskiego cieszenia się życiem.
Co musiało się wydarzyć, abym odzyskała wiarę w swoje marzenia, w to, że nie ma rzeczy niemożliwych?
Wydarzyło się wiele, ale najważniejsze było to, co najtrudniejsze. Musiałam otrząsnąć się z tzw. "realizmu", poprzez zmierzenie się z sytuacjami skrajnymi, by uwierzyć, że naprawdę wszystko JEST MOŻLIWE. I to tyle. Teraz wiem, że każda trudność jest prezentem, a każda radość pozostałaby niezauważona, gdyby nie wcześniej doświadczone jej przeciwieństwo.

Bloga tego stworzyłam, aby rejestrować po kolei różne etapy osiągania spełnienia. Hurriya to wolność po arabsku. Chcę aby wszystkie moje działania cechowała wolność, a więc brak presji, swobodne płynięcie do celu, swoboda w działaniu i przede wszystkim swobodne wyrażanie siebie. Sposób na szczęście, to w moim przekonaniu bycie w zgodzie ze sobą i robienie tego, co dusza nakazuje.
Celem moim jest, by kolejne etapy wynikały z siebie w sposób naturalny, bez niepotrzebnego przyspieszania, czy przymuszania się do czegokolwiek.
Pierwszym etapem było motywowanie się i utrzymanie pozytywnego nastawienia, bez wywierania na siebie presji do działania w szybszym tempie, czy w określony sposób. Etap obecny, to więcej działania, szybsze tempo i więcej konkretów. To, co oferuję, a więc lekcje i tłumaczenia, to nie jest ostateczny cel, jaki pragnę osiągnąć. Jest to jeden z elementów. Kolejne etapy, choć nie chcę ich w tej chwili jasno określać, w imię zasady o swobodnym działaniu (hurriya), w założeniu mają być barwniejsze, odważniejsze i bardziej różnorodne.  Na razie płynę do przodu w takim, a nie innym wydaniu.
Zapraszam do śledzenia, komentowania, kontaktu. A chętnych także na lekcje :)

Aktualizacja 13.03.2016r.
Powoli do celu. Albo i nie do celu, bo przecież celem jest sama droga przebyta i to, co po drodze doświadczam. Muszę napisać aktualizację, bo sytuacja bardzo się zmieniła. Otóż dopłynęłam do kolejnego etapu. Właściwie można, by powiedzieć, do "celu" tego bloga.
Oficjalnie założyłam działalność - sklep internetowy o nazwie Hurriya :) Sklep ruszył dwa dni temu, a ja powoli próbuję nadążyć za wydarzeniami. W sklepie oferuję rozmaite etniczne przedmioty od tekstyliów po ceramikę czy biżuterię. Docelowo mam zamiar sprowadzać swoje towary z różnych części świata, ale na tą chwilę udało się z Turcji i Indii. Jest mi z tym miło i kolorowo. Czuję jakiś rodzaj spełnienia:)


cafehurriya@yahoo.com



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz