poniedziałek, 25 października 2010

Jak pózniej powraca na ziemię światło po zaćmieniu słońca? Cudownie. Nieśmiało. Cienkimi smużkami. 
Wisi jak szklana klatka. To obręcz, którą może skruszyć maleńki wstrząs. Zapala się iskra. W następnej chwili ukazuje się brunatny żar. Potem podnosi się para, jakby ziemia odetchnęła raz i drugi, po raz pierwszy. Potem od ziemi odrywa się białe widmo. Las pulsuje niebiesko i zielono, i powoli pola nasiąkają czerwienią, złotem, brązem. Nagle rzeka pochwytuje niebieskie światło. Ziemia wchłania barwy jak gąbka powoli pijąca wodę. Przybiera na wadze, zaokrągla się, zawisa; sadowi się i kołysze pod naszymi stopami.
(V.Woolf, Fale)

wtorek, 19 października 2010

Yasemin...

Co wybierasz?

Tak, to od nas zależy czy wybierzemy bycie szczęśliwym czy może z jakichś tajemniczych przyczyn ciekawszym wyda się nam cierpienie i idące z nim w parze narzekanie...
Co wybierasz? Odpowiedz jest oczywista, czyż nie? A więc co należy zrobić aby fakt bycia szczęśliwym również stał się tak bardzo oczywisty?
Przede wszystkim pozbyć się szkodliwych wzorców myślowych, które  sprawiają, że nie chcemy lub boimy się zrobić krok ku szczęściu. Oczywiście przypadki są różne, marzenia są różne, wizje szczęścia są różne itd. Ale bywa, że są błędne... Bywa, że pragniemy czegoś co nam szkodzi. Bywa że nie możemy się wyzwolić od jakiegoś natrętnego pragnienia lub marzenia. Bywa że nie mamy kontroli nad swoim życiem, nad sobą, nad swoimi marzeniami. Że wybieramy wciąż podobne rzeczy, które wciąż dają ten sam efekt - negatywny- choć w założeniu miały być spełnieniem marzeń. Sytuacja wciąż się powtarza: rodzą się jakieś jeszcze niesprecyzowane chęci, umysł zaczyna je analizować, uświadamiać sobie, uświadomiwszy sobie zaczynamy realizację, cieszą nas każde choćby najmniejsze "sukcesy", najmniejsze kroczki zbliżające nas do celu, pojawiają się problemy- znaki, które "pokonujemy", wytrwale,walczymy, zawzięcie, wykorzystując wszelkie pokłady sprytu jakie posiadamy po to by w pewnej chwili ocknąć się i stwierdzić, że albo nam się nie udało albo to co osiągnęliśmy minęło się z celem. Dlaczego? Bo to nie był nasz cel. Tylko się nam wydawało, że nim jest. Tak na prawdę mówiąc brutalnie dążyliśmy do samozagłady, z każdym krokiem pogrążając się. Ale skąd mieliśmy wiedzieć, że nasz cel nie jest naszym celem, a dążąc do niego szkodzimy sobie? No właśnie, sedno - błędne nawyki myślowe... jak się nie trudno domyślić wpojone nam w najwcześniejszych latach życia w ramach "wychowania" ale i te przejęte bezwiednie poprzez obserwację  postaw naszych bliskich.
Nie ma rady! Aby poznać czym jest prawdziwe szczęście najpierw należy zlokalizować owe nawyki, po to aby móc odróżnić je od naszych własnych pragnień, rzeczywistych dążeń i aby móc stworzyć sobie autentyczne cele, których osiągnięcie dzięki ich zgodności z naszą naturą da nam spełnienie. Z resztą nie potrzeba nic stwarzać bo one istnieją w nas bez względu na to czy sobie je uświadomiliśmy czy nie. Jednak trzeba się przebić najpierw przez pancerz nawyków, oczyścić z tego co nie nasze i niepotrzebne i otworzyć się na siebie samych. Wtedy wszystko stanie się widoczne jak na dłoni i oczywiste. Dopiero wtedy będziemy mogli tak na prawdę wiedzieć czego chcemy, a jak wiadomo pierwszym krokiem do osiągnięcia celu jest podjęcie decyzji, wybranie czegoś a zrezygnowanie z czegoś innego. Nie będąc zdecydowanym, nie podejmując jednoznacznej decyzji, nie można liczyć, że się spełni marzenie. Bo niby które?
A więc:
1. Świadomość
2. Oczyszczenie
3. Decyzja
4. Osiągnięcie celu
5. Poczucie Szczęścia i spełnienia;)

Powodzenia... sobie i Wam życzę:)

niedziela, 17 października 2010

Cokolwiek

Ileż istnieje ścieżek, których nigdy nie poznamy, na które nigdy nie wstąpimy! Każda pojedyncza chwila jest decydująca. W każdej pojedynczej chwili zapada jakaś klamka, zatrzaskują się jakieś drzwi, ważą się nasze losy. Teraz, kiedy piszę to, również zmienia się moje życie, również przechylam szalę w jakimś kierunku. Wpływam na coś, coś wpływa na mnie. Piszę to i przewracam jednocześnie jakąś stronicę mojego życia. Co znajduje się na następnej? Być może gdybym to wiedziała nie pisałabym tego teraz. Może robiłabym co innego.
Ale piszę i wchodzę w interakcję z Wami, to co w moim wnętrzu miesza się teraz z tym co tkwi w Was, powstaje nowa przestrzeń, wydziela się nowy podzbiór w nieskończonym tłumie wszelakich zbiorów myśli, emocji i kolorów. Co teraz napiszę? Co wyłoni się z gęstwiny zalążków walczących o dojście do głosu? Czym to, co napiszę stanie się dla mnie? Co zmieni? Czym stanie się dla Was?
A więc piszę.Cokolwiek.
Siła. Wolność. Moc nieskończona. Oddech. Fale z grzmotem roztrzaskujące się o brzeg ciszy. Pęd  emocji. Do celu, do brzegu. Cisza. Delikatne drżenie pozostałe po burzy.
Co czujesz? Na ile słowo jest zdolne zmieniać kierunek  łzy, gęstość uśmiechu, intensywność euforii? Czy zmienia?

sobota, 16 października 2010

.

..

....

Kolory...

c.d.

Kolory raju c.d.

Kolory raju, reż. Majid Majidi

Uwalniamy się!!!

http://bytzbiorowy.forumpro.eu/psychologia-rozwoj-i-motywacja-f27/cztery-kroki-do-wolnoci-t1099.htm

piątek, 1 października 2010

It is written

http://www.mostafaheravi.com/film_itiswritten.htm

Powietrza!!!

Młody uczeń Sokratesa zapytał go kiedyś, jak zdobyć mądrość. Ten odpowiedział: "Chodz ze mną!" 
Zaprowadził go nad rzekę i zanurzył go w wodzie. Chłopak walczył rozpaczliwie, by złapać oddech. Wreszcie Sokrates go puścił. Kiedy uczeń doszedł do siebie, Sokrates zapytał:
-Czego najbardziej pragnałeś, będąc pod wodą? 
-Powietrza -odparł chłopiec. 
Na to filozof oznajmił: 
-Kiedy zapragniesz mądrości równie mocno, jak dusząc się pragnąłeś powietrza, posiądziesz ją.

P.S. O tak! Jeśli czegoś tak mocno pragniemy jak dusząc się powietrza, to na pewno to osiągniemy! NA PEWNO;)