czwartek, 27 czerwca 2013

Na przekór faktowi, że powinnam robić teraz co innego i jest to pilne, bardzo pilne (!) ja napiszę jakie mnie oświecenie naszło z rana mając jeszcze jedno oko na wpół otwarte, a drugie zamykające się, w czasie szykowania śniadania. Otóż parzenie kawy po turecku! Do tego darmowa wróżba... Kawa oryginalna, turecka, aromatyczna z pianką, z malutkiej filiżanki we wzorki, zaparzana bez pośpiechu w tradycyjnym naczyńku zwanym "cezve". Wymieszana z miłością, podana przy dźwiękach odpowiadającej nastrojowi muzyki. Ot cudowna energia na caly dzień! Zastrzyk pasji i inspiracji, by z uśmiechem na ustach pokonywać kolejne, nieraz nudne czynności, jednak przy odpowiednim nastawieniu dające się polubić. Liczy się początek! Dobrze zacząć, znaczy dobrze skończyć!

Coming soon.......

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz