Kiedy następuje przemiana? Co przemienia lód w wodę, a wodę w lekkość przestrzeni?
Musi być jakiś bodziec. Uświadomiony lub nie. Coś musi wywołać potrzebę zmiany. To co dotychczasowe, musi dać odczuć swoją bezużyteczność. Musi zbrzydnąć do tego stopnia, że narodzi się tęsknota za świeżością. Nie zawsze jest to na tyle odczuwalne, aby móc się do tego przyznać, chociażby przed sobą. Bywa, że umysłem nadal trwamy przy starym, bronimy się przed zmianą, szukamy dróg ucieczki przed tym, co nieuniknione. Szukamy, a jednocześnie czujemy przedsmak nowych barw. Czasem boimy się ich, a czasem nadają naszym dniom, nie do końca jeszcze uświadomiony sens. I co wtedy robimy? To samo co wcześniej, ale z rosnącym z dnia na dzień akcentem zmiany. Ta zmiana rośnie, w nas, w przestrzeni, w kolorach, w ludziach którzy nas otaczają. Zaczyna być coraz bardziej widoczna. A jednak oczy zwrócone nadal są, na to do czego przywykły.
Aż nadchodzi dzień...
...kiedy nagle coś pęka, rozpryskuje się, roztapia, odpływa powoli, jak topniejący śnieg.
I zaczyna kiełkować nowe, nieznane... Z każdym promieniem światła jakie rzucamy my, swoim przychylnym okiem, swoją wiarą w nowy dzień, swoją nadzieją na nowy świat, blaskiem wewnętrznej pewności, przybierającej na sile z minuty na minutę.
To co wzrasta, nadaje powoli ton wszystkiemu innemu. Zmienia perspektywę. Daje odejść reszcie kurczowo trzymających się nas przebrzmiałych elementów. Sprawia, że przestają pasować do całości. Zaczynają czuć się nieswojo w nowym otoczeniu. I odchodzą, zwalniając miejsce, stwarzając wolną przestrzeń dla światła, dla kolorów, dla oddechu.
Czasem lepiej, gdy to miejsce pozostanie puste, niezapełnione. Im mniejsze nagromadzenie elementów, tym większa swoboda poruszania, tym więcej światła i możliwości wyboru.
Warto pozostawić wolną przestrzeń. By nowe myśli swobodnie mogły przepływać, nie zatrzymując się, robiąc miejsce kolejnym, by uniknąć ponownej stagnacji. Niech wszystko płynie. Niech wszystko pozostanie w ruchu. Nie ma potrzeby niczego zatrzymywać, bo...
tylko to, co będąc w ruchu do nas powraca, jest naprawdę nasze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz